SKPL Cargo chciałoby jeździć komercyjnie (w ramach otwartego dostępu) na trasie z Wrocławia do Poznania. Przewoźnik chce uruchamiać 16 codziennych par połączeń realizowanych w godzinnym takcie, od 6:30 do 21:30 (obecna oferta PKP Intercity w tej relacji to… 17 par pociągów). SKPL zakłada, że połączenia miałyby ruszyć od 1 stycznia 2031 roku i miałyby funkcjonować do 31 grudnia 2035 roku.
Przewoźnik chce realizować przewozy elektrycznymi zespołami trakcyjnymi Stadler Flirt 3 lub Siemens Mireo lub innymi typami, które dysponują co najmniej 200 miejscami siedzącymi.
– Ministerstwo zachęca by korzystać z liberalizacji rynku kolejowego. To nasza odpowiedź na te zachęty. Uważamy, że nadchodzą zmiany i trzeba z tego korzystać. Mamy sporo czasu by przygotować się do przewozów na tym korytarzu, tabor nie powinien stanowić problemu. Już obecnie na tej linii jeżdżą tłumy, uważamy, że kolejne pociągi spokojnie znajdą swoich klientów – powiedział Tomasz Strapagiel, prezes SKPL Cargo.
Warto zaznaczyć, że wśród bogatej floty SKPL jak na razie brakuje elektrycznych zespołów trakcyjnych. Firma posiada w swoim taborze sporo używanych spalinowych zespołów trakcyjnych, wagonów motorowych, a także wagony pasażerskie, które
wcześniej należały do Deutsche Bahn oraz szereg różnorakich lokomotyw, spalinowych oraz elektrycznych.
Rozkład dołączony do wniosku SKPL zakłada uruchomienie 16 par pociągów, które pokonają trasę z Poznania do Wrocławia w czasie godziny i 40 minut, po drodze zatrzymując się jeszcze na przystankach i stacjach Poznań Dębiec, Kościan, Leszno, Rawicz, Żmigród, Oborniki Śląskie, Wrocław Mikołajów. Na każdej ze stacji pośrednich założono 2-minutowy postój, natomiast wyjątkiem będzie Leszno, gdzie pociągi miałyby stać 3 minuty.
Obecnie najszybszy pociąg dalekobieżny pokonuje trasę z Poznania do Wrocławia w czasie godziny i 18 minut. Chodzi o komercyjnym ekspresie Lech, łączący Warszawę z Wrocławiem, który zatrzymuje się między głównymi stacjami we Wrocławiu i w Poznaniu tylko w Lesznie. Pozostałe pociągi PKP Intercity na tej trasie potrzebują na przejechanie linii nr 271 około godziny i 30 minut lub kilku minut więcej.
Trasa z Poznania do Wrocławia już dziś jest przykładem linii, na której po modernizacji (opóźnionej i realizowanej z ogromnymi problemami) pasażerowie nie mieszczą się do uruchamianych pociągów, zarówno regionalnych jak i dalekobieżnych, dlatego każde dodatkowe połączenie powinno cieszyć. Przypomnijmy, że od grudnia na tym odcinku pojawią się cztery pary międzynarodowego ekspresu z Pragi do Gdyni, który zatrzyma się m. in. w Lesznie.
Jednocześnie, mimo niedawnej modernizacji, linia nr 271 pomiędzy Wrocławiem a Poznaniem już dziś ma ograniczoną przepustowość, głównie z powodu pociągów towarowych, zmierzających w z północy na południe kraju, ale również kolizyjnych przebiegów linii na wjeździe do Wrocławia jak i Poznania. Problemem jest też permanentnie zapchany wrocławski węzeł kolejowy. Trudno więc zakładać, że Urząd Transportu Kolejowego zgodzi się na uruchomienie aż 16 par pociągów komercyjnych w tej relacji.